Jakkolwiek wygląda nasze życie, na jakiekolwiek bezdroża w nim schodzimy. Bóg nieustannie na nas czeka w miejscu, do którego prowadzą nas nasze pragnienia. Każdy z nas potrzebuje od czasu do czasu zaczerpnąć świeżej wody. On będzie wtedy czekał przy studni, aby się z nim spotkać. Być może znajdziemy czas, aby z Nim porozmawiać, nawet jeśli Go nie rozpoznajemy. Tyle przecież ważnych rzeczy mamy w głowie – rodzina, praca, tętniący życiem świat … Tylko dlaczego co jakiś czas tak konsekwentnie wracamy, aby zaczerpnąć tej wody? On zawsze tam jest, czeka cierpliwie. Nie ocenia nas, choć mówi prawdę o nas samych i o naszym życiu. Nie musimy się Go obawiać. On też jest spragniony. Pragnie naszej miłości, nas samych na własność. Niech nasze kolejne spotkanie z Nim odmieni nasze życie tak, jak odmieniło życie Samarytanki.
Panie Jezu, Ty nigdy nas nie przekreślasz, bez względu na to, jak daleko odeszliśmy od Ciebie. Obmyj nas swoją wodą i zaspokój nasze pragnienie, którym jesteś Ty sam.