Łatwo skoncentrować się jedynie na fakcie uzdrowienia niewidomego od urodzenia i przeoczyć to, co jest dużo ważniejsze. Otóż uzdrowienie to jest jedynie wstępem do tego, co jest sednem działania Jezusa. On pragnie każdemu z nas otworzyć oczy tak, abyśmy byli w stanie dostrzec, kim On jest, i odkryć Jego prawdziwą naturę i posłannictwo. Niewidomemu to się udaje. Na samym początku widzi w Nim zwyczajnego człowieka (Człowiek, którego nazywają Jezusem, zrobił mi błoto [i] nałożył na moje oczy), a następnie wyznaje On jest prorokiem i zostaje Jego uczniem (Może i wy chcecie zostać Jego uczniami?). Na koniec oddaje Mu pokłon, uznając w Nim Syna Człowieczego. Tak więc od duchowej ślepoty stopniowo doprowadzony zostaje do światła wiary. Każdy z nas musi przejść podobny proces duchowego oświecenia. Prośmy więc Boga, aby otworzył nasze oczy.
Panie, Ty jesteś światłością świata. Otwórz nasze oczy, abyśmy mogli ujrzeć Twoje światło i prowadź nas ku pełniejszemu poznaniu Ciebie.